Jami- lat 8, Berneński Pies Pasterski z rodowodem
Pierwszy rok życia spędziła w ciasnym kojcu, potem miała mieć lepiej, ale trafiła z deszczu pod rynnę.
Przez kolejne siedem lat, była maszyną do produkcji szczeniaków.
Teraz mamy szansę pokazać suni jak może wyglądać normalne Psie życie
Stan ducha:
Jami potrzebuje sporo czasu, aby pojąć co to jest ciepły, suchy kąt, regularna miska, nowe jedzenie, ludzie na wyciągnięcie łapy.
Do ludzi podchodzi z dużą ostrożnością. Większość dnia spędza w samotności - a jak ją poznaliśmy biegała dziarsko na wolnym wybiegu szczekając na intruza.
Zdrowie: W uszach standardowe błotko + w promocji pasażerowie na gapę, gardło zaczerwienione - infekcja, sierść zaniedbana. Waga 38kg. W zakresie gardła i uszu natychmiast otrzymała pomoc. Zabiegi pielęgnacyjne odkładamy na później, ze względu na infekcję oraz stres związany ze zmianą miejsca. A że zapach Jami jest znośny, to nie ma pilnej potrzeby.
Jami ładnie chodzi na smyczy, zjada sprawnie wszystko co wpada do miski. Bardzo szybko uczy się od naszych psów jakie u nas panują zwyczaje. Razem wychodzą do toalety, na dźwięk wsypywanych chrupek do miski, natychmiast melduje się w jadłodajni. Przez pierwsze dwa dni zadekowała się w naszej spiżarni, to jest pomieszczenie najdalej oddalone od pokoju dziennego, wczoraj przeniosła się do wiatrołapu. Strategicznie jest to bliżej do miski i można podglądać co się dzieje w dziennym pokoju. Jest przyzwyczajona do ciszy i spokoju, w takich warunkach czuje się najlepiej.
Nie podejmuje zabaw z Cezarem, przynajmniej na razie. Za to zaczyna stróżować z naszymi psami.