Byliśmy wczoraj z wizytą
poznalimy uśmiechniętą, oddaną człowiekowi, łagodną bernenkę.
Potrafiącą doskonale współegzystować w stadzie.
W domu
Fszutów zmiany- wszędzie porozkładane dywaniki i legowiska dla
Belluni, by ułatwić jej poruszanie się, bo mała (nie taka znowu mała
) lubi zmieniać miejsce "zalegania".
Dobrze, że w miarę sprawnie przemieszcza się na tych sprawnych trzech łapach. Czasami, przyznam, że bardzo mnie to zaniepokoiło, kładzie się na tej połamanej i tak sobie leży...
Bywa, ze w czasie snu lub głaskanek wywraca się do góry wszystkimi czterema łapami.
To bardzo radosny widok.
Sierści ma mało i bardzo sztywną, zupełnie nie berneńską. Łyse placki jeszcze widać wyraźnie.
Minie sporo czasu zanim to wszystko dojdzie do normy.
Przestrzenie między palcami i śródłapie ma zaognione, to powoduje swędzenie - na to Iza stosuje miejscowo antybiotyk i zabezpiecza skarpetkami przed wylizywaniem.
Pysk
Belli jest w dużo gorszym stanie niż to widać na zdjęciach. Struchlałam na widok tego co zobaczyłam...
W zasadzie nie pozwala sobie go dotykać, a jeśli przytrzymać jej głowę, w oczach widać rozpacz i trzeba się zmagać z dramatycznymi próbami uwolnienia.
A przecież musiałam obejrzeć jej zęby...
Przewód pokarmowy pomału normalizuje swoją pracę..
Na szczęście sunia od razu sygnalizuje chęć wyjścia na zewnątrz.
Gdyby
Bella była młodsza dla podbudowania organizmu można by podawać karmę dla szczeniaków.
Niestety w jej stanie i wieku to nie wchodzi w grę.
Powinna jeść karmę typu mobility dla wspomożenia regeneracji i ochrony chrząstki stawowej.
Na pewno Gelacan
http://www.docsimon.pl/towar/gelacan-fast-proszek-500g-ad-u-v nie zaszkodzi.
W tym tygodniu
Fszutowa zawiezie
Bellę na kontrolę.
Małą będziemy konsultować również z innymi lekarzami.
Dziękuję wszystkim, którzy przejmują się losem suni.
W szczególności wirtualnej opiekunce - Pani Krystynie (Bajka).