Posterylkowa noc była ciężka, Pinia miała "szwędacza" i wymioty po narkozie.
Niestety to dość typowe objawy ale na szczęście dla psa niegroźne, uciążliwe tylko dla opiekunów.
Tym razem jeszcze trochę kosztowne, bo dywan z salonu musiał wylądować w śmietniku.
I teraz mamy całkiem nowy, bo Borys jest świeżo po operacji i nie powinien ślizgać się po posadzce.
Święta niedługo, to dywan się przyda w ramach przedświątecznych porządków
Dziś rano byliśmy na ostatniej kontroli u weta i... goi się jak na psie
Dodatkowy plus tych wyjazdów do weta - Pinia przestała w aucie panikować (z efektami wydalniczymi
)
ba! nawet sama wskakuje do bagażnika
Ogólnie czuje się dobrze, tylko niestety znowu schudła, ale nadrobi! dziś już apetyt dopisuje
Obiecanych zdjęć i filmików nie będzie. Faktycznie mamy czarną serię z białasami
Ostatnio spędzam więcej czasu w wetowskim gabinecie niż w domu.