www.pasterzeforum.pl
ZDROWIE I PIELĘGNACJA => ZDROWIE => Wątek zaczęty przez: Julian w Grudzień 29, 2012, 20:12:01 pm
-
Dziś wylądowaliśmy u weterynarza.
Julkowi odjęło tylne nogi.
Nie mógł się podnieść i całe zajście w jednej stało się chwili.
Ku mojemu zaskoczeniu lekarz stwierdził zapalenie nerwu kulszowego ,czyli rwa kulszowa.
Psa zawiało :huh: lub poprostu miał pecha.
Jest cały czas na niesteroidowych lekach przecizapalno-przeciwbólowych.
Cała sytuacja w takiej osłonie nie powinna mieć miejsca. A jednak! :th_0girl_hysteric:
Dostaje Miligamę 2 ampułki iniekcja i Tramal 8 kropli co 6 godzin.
Jutro kontrola ,kolejne zastrzyski i kolejny środek przeciwzapalny 8)
Jak może zawiać berneńczyka z takim futrem :huh:
Czy ma ktoś doświadczenia z taką przypadłością? :th_0girl_hysteric:
-
Co ten Julek musi przechodzić! :<
Nie spotkałam się z takim przypadkiem.
-
Tak mieliśmy :< . U naszego Bursztyna (*) lekarz wet też stwierdził coś podobnego, myśleliśmy , że to od leżenia jesienią-zimą na balkonie. Pies z dnia na dzień zaczął mieć trudności z podnoszeniem się . Kiedy usiłował wstać była rozpacz, nie mógł wskoczyć do samochodu i chodzić po schodach, ze względu na dolegliwosci bólowe. Było rozpoznanie , że to taka rwa właśnie. Leczenie niesteroidowe szło tak sobie i potem do końca ustąpiło wszystko dopiero po encortonie. To było zimą - grudzień, a wiosną- marzec pojawiły się powiększone węzły chłonne :< i podejrzenie , że były to pierwsze symptomy poważniejszej choroby.
Trzymamy kciuki za Julka, żeby to był tylko stan zapalny :friends: , ale jak wszystko daj Boże ustąpi , to ja i tak sprawdzałbym mu raz w tygodniu węzły chłonne przez najbliższe kilka miesięcy do pół roku.
-
No właśnie naczytałam się :crazy:
To z reguły jest symptomem ,czegoś bardziej poważnego.
-
Królu Julianie - trzymamy mocno, mocno kciuki za Twoje zdrówko :friends:
-
Oby nie było to coś poważnego !! Trzymamy kciuki za Juliana :friends: :heartbeat:
-
Trzymamy kciuki za Juliana :friends:
-
Julianku dużo zdrówka!!! Oby było dobrze, trzymamy kciuki!!! :friends:
-
Najgorsze jest to że jak pies zaczyna chorować to bardzo trudno postawić właściwą diagnozę, wet często leczy np. tylko nogi a nie patrzy na psa jako całość.
Trzymamy kciuki za Juliana :friends:
Na pocieszenie powiem że mnie mimo brania leków przeciwzapalnych dorwała rwa kulszowa, wiec może u psa może być tak samo :th_holeinwall:
-
Mój Luka też to przeszedł, było bardzo ciężko bo nie mógł wstać nawet na siusiu... (wszystko pojawiło się z dnia na dzień), diagnoza jak u Julka, ale teraz z perspektywy wszystkich późniejszych chorób Luki, zastanawiam się, czy to nie był pierwszy objaw boleriozy, która uwidacznia się często kulawizną u psa. Może warto zrobić badanie na przeciwciała?
-
W przypadku Julka ,który jest bardzo dużym i ciężkim 63 kg samcem ,taka przypadłość jest horroryczna 8)
Psa ,aby podnieść pomimo założonych szelek muszą dwie osoby .
Jedna podnosi przód ,a druga tył.
To nielada wyzwanie.
Włożenie ,a właściwie wciągnięcie do auta i potem wyciągnięcie to również problem.
Każdy najmniejszy schód -ogromny problem.
Jesteśmy po wizycie ,kolejny lek przeciwzapalny ,teraz Skanodyl ,Miligama ,Ranigast i Hepatiale.
Do tego ciepłe masaże okłady ,naświetlania i chodzi w "ubranku" jak york :chytry:
Mała dygresja:
Jak taki pies ,duży ,chory ,wymagający pomocy może mieszkać w bloku i próbować pokonywać schody :huh:
Niemożliwe :th_0girl_hysteric:
Po wszyskim zrobię mu wszelkie badania.
Będzie jak będzie.
-
Z psami nie mamy doświadczenia, ale Marcin baaaardzo dobrze pamięta Sylwestra 4 lata temu.
Ścięło go z nóg - dosłownie i nagle.
O przewianiu nie było mowy. Lekarz określił to mianem pecha.
Nigdy wcześniej, ani później Marcin nie miał żadnych tego typu problemów.
A ja nie wiedziałam, że 'rwa kulszowa' istnieje naprawdę :th_holeinwall:
Będzie dobrze - zdrowiej Julianku :friends:
-
Mała dygresja:
Jak taki pies ,duży ,chory ,wymagający pomocy może mieszkać w bloku i próbować pokonywać schody :huh:
Niemożliwe :th_0girl_hysteric:
Jak mus to mus , wszystko jest możliwe. Bursztyn mieszkał z nami w bloku na 1 piętrze. Jak już nie dawał rady to go znosiliśmy w mocnym kocu w 3 osoby, ważył trochę mniej bo 50 kg. Był wyjątkowo cierpliwy :wub: .
-
Możliwe pies w bloku 2 piętro fakt ,że tylko 36 kg ale sama znosiłam i wnosiłam jak miał kompletny paraliz /3 tygodnie/.Piesu pomagal jak mógł -sztywniał a to ulatwiało noszenie.
Teraz przytulanka w typie berna wazy tylko 33 kg /jest malutki/ i to mnie cieszy bo w razie .....dam radę /juz ćwiczone w ubiegłego sylwestra jak z strachu nie chciał zrobic jednego kroku/