A wiesz Marysiu, że naprawdę jest czego zazdrościć !!
Momentami, kiedy wspominam minione chwile, sama sobię zazdroszczę.
A tak naprawdę to najmilej robi mi się na duszy
gdy myślę o zachowaniu
Joanny js i Marka podczas wprowadzania
Barneya na terytorium innego dorosłego samca -
Badiego,
do których następnie dołączył charakterny CTR
Pako.
( Tuptuś- też samiec - platał się między nimi) Joasia i Marek mieli do mnie 100% zaufania, wierzyli, że potrafię pogodzić samce.
I choć bywało, że krew zastygała w żyłach a ich oczy robiły się idealnie okrągłe, to jednak stosowali się bez oporu do
każdej wypowiedzianej, a nawet tylko gestem określonej wskazówki.
Dzięki takiej postawie nie doszło do żadnego spięcia między napuszonymi samcami.
To było jak
spacer po modrej łące.
Dziękuję Joasiu i Marku!