Witam po długiej nieobecności. Tzn. byłam na stronie i czytałam Wasze wpisy ale nie wklejałam zdjęć i nie pisałam nic o Molci, ponieważ u nas wiele się nie zmieniło. Z jednej strony to dobrze, ze jest spokój.
Jeśli chodzi o moją najukochańszą istotę jaka jest Molinka to muszę powiedzieć, że rośniemy, niestety w tą gorszą stronę. I chociaż jedzonko jest podawane w małych ilościach ( po konsultacji z vetem) to Molcia stała się jednak solidna w klatce. Pocieszam się, że ma jeszcze wcięcie w pasie więc nie jest wałeczkiem czy serdelkiem. Jednak ten proces trwa. Ważymy już 35 kg. Myślę, ze jak na nią to trochę zbyt dużo. Tym bardziej, że ma czasami problem z podnoszeniem pupki.
Ponieważ ostatnio nie może chodzić na długie spacery to prawdopodobnie ma to duże znaczenie. Po ostatnim trochę się przeforsowała i lekko utykała.
Większą część dnia woli spędzać na leżeniu. I chociaż zabieram ją na częste krótkie spacerki to wydaje mi się, że to dla niej jednak mało ruchu. A krótkie spacerki są z powodu kolan które dają się jej we znaki. W październiku mamy wizytę na prześwietlenie kolan i dokładnie będziemy wiedzieć co tam się dzieje.
Teraz chodzimy po lesie na grzyby więc Moli czasami poleży i poczeka na panią. Czasami dołączy do nas piesek który bardzo prowokuje Moli do zabawy podgryzając ją za łapki. Jednak Moli to "stateczna dojrzała pani" i nie zadaje się z takimi szybkimi pieskami. Odkryła to dopiero gdy nie mogła nadążyć za uroczym towarzyszem (nawet jej wzrok nie potrafił tak szybko działać jak ten piesek). Więc po kilku nieudanych gonitwach dała spokój i kiedy psina podbiega do Moli i podgryza ją, ta szybko warczy i odpycha natręta pyskiem. Kiedy to nie pomaga Moli warczy głośniej i pokazując zęby mówi, że to nie żarty. Kompan odpuszcza i biega po lesie sam pomiędzy mną a Moli. Wygląda to bardzo komicznie a piesek ma chyba ADHD.
Ostatnio tak mocno się zaprzyjaźnił, że pół dnia siedział u nas na placu i za nic nie chciał wracać do swojego domku. Dopiero po kilku próbach odprowadzenia go do jego domku został u siebie.
Jak tylko będę miała jakieś nowe zdjęcia to na pewno zamieszczę.
pozdrowienia również od Molci.